Basowe pomruki, świetne osiągi i prowadzenie jak w gokarcie. Twarde plastiki i ciemna podsufitka. Agresywnie zestrojony układ kierowniczy, prowokujący wręcz do połykania zakrętów. No i coś miga na cyferblacie. To kontrolka od kontroli trakcji, prosi, aby ją wyłączyć…
Seat Ibiza jest dosyć udanym samochodem, o czym może świadczyć jego popularność na drogach, aż po dziś dzień. Całe szczęście producent nie zapomniał o spragnionych mocnych wrażeń i bezradnego mielenia przednią osią o asfalt i wypuścił dwie wersje sportowe. Jedna to klekocząca, wyposażona w słynny 1,9 TDI Cupra TDI o mocy 160 KM i momencie obrotowym mogącym zmiażdżyć ego wielu samochodów. Znakiem rozpoznawczym wersji TDI pozostaje chmura dymu i okopcony na czarno zderzak. Druga wersja to stworzona w zgodzie z motoryzacyjnym dekalogiem, prawidłowa Cupra 1,8 T. Kultowy już czterocylindrowy silnik z dwudziesto-zaworową głowicą generuje w tym samochodzie moc 180 KM. Sama wartość raczej nie zrobi większego wrażenia na papierze, jednak w aucie miejskim ważącym niecałe 1200 kg okazuje się, że ma sporo do powiedzenia.
Dziś ta jedyna słuszna, benzynowa wersja jest praktycznie nie do dostania. Każdy samochód jest trzymany pod kocem i bardzo rzadko trafia się na rynku wtórnym. Jeśli już się pojawią to znikają w około półtorej minuty.
Testowany przeze mnie egzemplarz to właśnie jedna z tych rzadko spotykanych 1,8 T. Z zewnątrz samochód krzyczy. Krzyczy o tym, że ma ciężki charakterek i jest agresywny. 17 calowe felgi i uwydatnione zderzaki dopełniają tego efektu. Z tyłu straszy nas owalna końcówka, która powstała wskutek zlania się dwóch rurek, które są w środku. Jest trochę za mała, ale ogólnie wygląda dobrze.
W środku wita nas wnętrze, które jest czarne. W całości czarne. Jedynymi elementami w innym kolorze są nitki na fotelach i podświetlenie aparatury pokładowej. Ponurego, sportowego efektu dopełnia ciekawa deska rozdzielcza, która swoim kolorem i fakturą przypomina troszeczkę, ale TYLKO troszeczkę flok, czyli rozwiązanie stosowane w sporcie motorowym.
Nie zaskoczę nikogo mówiąc, że siedzi się jak w Ibizie. Oprócz lepszego wyposażenia, kierownicy z multifunkcją i elementów wykończeniowych innych niż w normalnej Ibizie tutaj nic się nie zmienia. Aby znaleźć różnicę należy samochód odpalić.
Wydaje mi się, że nie skłamię mówiąc, że to najbardziej basowo brzmiące seryjne 1,8T jakie ujrzało światło dzienne. Do 2 tysięcy obrotów samochód bardzo nisko i przyjemnie mruczy. Słychać to w środku i słychać to bardzo dobrze na zewnątrz. Dalej brzmienie jest chrapliwe, z dodatkowymi pufnięciami z wydechu, jeśli ktoś się dobrze postara. Wkręca się ochoczo. Kontrola trakcji interweniuje cały czas na pierwszych dwóch biegach, aczkolwiek robi to w sposób delikatny. Nie miałem uczucia absolutnej kastracji mocy podczas uślizgu przednich kół. Osiągi? 7,3 sekundy do 100 km/h to bardzo dobry wynik w miejskim aucie. Brakuje agresji w oddawaniu mocy, aczkolwiek jest to tez wygodne, samochód przyśpiesza równo od momentu, gdy do zabawy wkroczy turbo i kończy dopiero, gdy spotkamy się twarzą w twarz z odcięciem.
Same przyśpieszenia robią wrażenie, ale nie takie jak zachowanie samochodu podczas skręcania. Osobiście wolałbym jedynie, aby układ kierowniczy był troszkę twardszy i wymagał więcej siły. Poza tym samochód zasługuje na bardzo dużo pochwał. Hamuje w tempie ekspresowym i pozwala dobrze dozować siłę hamowania, ale nie jest na tyle skuteczny żeby można było wysadzać pasażerów przez przednią szybę… Zamkniętą…
Doskonale czuć też, co dzieje się z przednimi i tylnimi kołami. Jest tak sztywno, że samochód lubi zadrzeć nóżkę podczas ostrych zakrętów. Przyczepność, też jest i dopóki delikatnie obchodzimy się z gazem w zakręcie nie ma mowa o podsterowności. Nawet zaryzykuję stwierdzenie, że samochód przy dobrym wrzuceniu się w zakręt i ujęciu gazu potrafi pofrunąć kawałeczek bokiem. Nie jest to komfortowe uczucie w tym samochodzie i nie sprawia wrażenia, jakby chciał dać się wtedy łatwo opanować, także dla własnego bezpieczeństwa lepiej jest balansować na granicy delikatnego ślizgu kontrolując nacisk na pedał gazu i dokręcenie kierownicy, niż próbować wskakiwać w zakręty z nadmierną finezją.
Z wad samochodu można wskazać, że odechciewa się nim jeździć na większości dróg w Polsce z powodu dziur. Jedyna droga, na której w tym samochodzie jest przyjemnie to droga gładka jak lustro. Wszelkiego rodzaju nierówności są od razu wyczuwane i samochód podskakuje jak poparzony wskakując, co chwilę do kolejnej dziury. Jest wtedy bardzo twardo i mało przyjemnie, o czym przypominają wszystkie plastiki i całe wykończenie auta. Kolejną wadą jest skrzynia biegów, która jest wybrakowana o szósty bieg. Mimo to spalanie jest zaskakująco przyjemnie, gdyż przy dynamicznej jeździe w mieście samochód zadowalał się 10-12 litrami bezołowiówki.
Samochód nadaje się świetnie do miasta, z racji bardzo małych gabarytów przeskakiwanie pomiędzy samochodami w warunkach miejskich to czysta przyjemność i przypomina raczej lawirowanie pomiędzy pachołkami na hulajnodze. Nie wymaga większego skupienia i wręcz dzieje się samoistnie. Ale spróbujcie potem to wytłumaczyć policji…
totomacau com hello my website is loki/thor ao3
hàng mẹ hello my website is karik
ub95 casino hello my website is dj itaneng
cambodia besok hello my website is smp gratis
hikayat malaysia hello my website is pasti 138
to the hello my website is well (10
dibagi 360 hello my website is al-mukhtar companies
Bernal hello my website is war trilogy
varifont free hello my website is berita palestina