Golf 8R – ewolucja czy rewolucja?

„Golf, jaki jest każdy widzi”. Przed Nami nowy Golf 8R i za moment porównamy go do 7R i to z najlepszej możliwej perspektywy, czyli tej użytkownika. Czy mówimy tutaj o rewolucji czy o ewolucji?

Za moim Golfem 7R, który jest ze mną od roku zdążyłem zatęsknić jeszcze przed testem, który notabene umówiony miałem już pół roku wcześniej. Był plan postawić oba samochody obok siebie, porównać je bezpośrednio, ale złośliwość rzeczy martwych, a konkretnie dziur w Poznaniu przekreśliła te plany i na kilka tygodni przed testem pozbyłem się Golfa (szczegóły pewnie znacie doskonale z mediów społecznościowych, wspierajcie Golfa modlitwą w szybkim powrocie do zdrowia). Dotychczas Golf w najmocniejszej odmianie, czyli R – zapisał się w mojej głowie, jako doskonały i pragmatyczny wybór w kategorii Hot Hatch. Jest uniwersalny, wszystko jest na swoim miejscu. Szybki, oszczędny, względnie wygląda i prowadzi się lepiej niż typowe auto – między innymi za sprawą aktywnego zawieszenia oraz napędu na 4 koła typu Haldex. Nie jest autem torowym, a drogowym – a na drodze w zmiennych warunkach uśredniając warunki przez cały rok jest najbardziej wszechstronnym z samochodów. Brawa dla niego. Dokonałem dobrego wyboru i mogę śmiało pokonywać niezliczone ilości kilometrów. A jak będzie z nowym Golfem? Czy nadal słowo „kompromis” będzie biło z auta przy każdym kilometrze? Czy jest dużo szybszy? Wytęskniony pojechałem do Warszawy i odebrałem z parku prasowego ślicznego nowego Golfa R w kolorze niebieskim Lapiz, z akcesoryjnym wydechem Akrapa i masą wyposażenia dodatkowego jak to w samochodzie prasowym wypada. Jaki zatem jest Golf R ósmej generacji?

W środku możemy mówić o rewolucji. Absolutnie scyfryzowany kokpit z dotykowymi przełącznikami to szok dla 28-letniego dinozaura takiego jak ja. Wszystko jest ekranem. Brakuje przycisków i pokręteł. Dobrą chwilę zajmuje, aż człowiek ogarnie jak ściszać radio, przerzucać utwory czy sterować informacjami na wirtualnym wyświetlaczu przed oczami. Wnętrze jest jeszcze bardziej minimalistyczne i takie rozwiązania myślę znajdą tylu samo przeciwników jak i zwolenników. Niby wszystko jest w tym samym miejscu, ale jakoś tak inaczej. Poczułem się obco, a to tylko 5 lat różnicy pomiędzy datą produkcji mojego samochodu a prasowego. Większość rzeczy można ostatecznie ogarnąć, ale absolutny brak przycisków to mocny cios, dla osób, które jeździły samochodami przed 2020 rokiem.

Silnik na szczęście uruchamia się chromowanym przyciskiem, który jest w tym samym miejscu, co w poprzedniku, więc najważniejsze już za mną. Jedyna różnica jest taka, że już nie jest okrągły a prostokątny. Do przeżycia. Następnie wypada wrzucić bieg i tutaj przyjemność jest taka, że obsługa DSG odbywa się za pomocą malutkiego sticka, który ledwo wystaje ponad tunel. Jest bardzo elegancki i wprowadza kolejny element nowości i cyfryzacji, gdyż nie działa już mechanicznie jak w poprzedniku. Dzisiaj to są puste kliknięcia, wcześniej trzeba było wykorzystać moc mięśni żeby zadziałać mechanizmem. Człowiek doskonale wiedział, czego dokonał jak tylko przerzucił dźwignię z P na D.

Kierownica jest mięsista i dużo lepsza w użytkowaniu niż w poprzedniku. Na uwagę zasługują też duże łopatki do zmiany przełożeń, a nie małe pierdki, jakie mieliśmy w 7R, które obowiązkowo trzeba przedłużać nakładkami. Tutaj duży plus. Jedyne, co na kierownicy się nie zgadza to wspomniane dotykowe przyciski do obsługi, bo działają średnio. Pro TIP: naciskanie ich nie przekonuje czasami, natomiast względnie działa przesuwanie palcem, myślę, że to rada, która uratuje pierwsze podróże nowymi VW. Przez pierwsze dwa dni te „udogodnienia” więcej rozpraszały niż pomagały, a wiemy, że nie taka jest idea takich ułatwień. Tutaj jestem na nie, ale może po prostu jestem na to za stary i za głupi?

Fotele bajka, marzenie. Oprócz genialnego trzymania są po prostu miękkie i wygodne. Do tego wyglądają super i nie wiem czy mógłbym się w ich przypadku do czegokolwiek przyczepić. Może do tego, że nie są to Recaro CSy 😉  Kombinacja kolorystyczna i środek w kolorze niebieskim wyraźnie ożywiają wnętrze i po prostu do niego pasują. Jest miło. Z ciekawych bajerów to wirtualny kokpit znany z 7,5, który można dowolnie personalizować. Ponadto duży ekran środkowy czy światła w technologii LED. To wszystko przydatne rzeczy, zwłaszcza, światła, gdy porównamy je do xenonów z 7R. Dzień do nocy. Dosłownie. Kolejnym fajnym bajerem jest wydech Akrapa, ale o tym w kolejnej części tekstu.

Z zewnątrz wizualnie też mamy kilka zmian. Rzecz gustu naturalnie, ale tył na plus, przód na minus. Mnie odstrasza festyniarski LED pasek na froncie i nadmiernie ugrzeczniony przód. Z tyłu natomiast rewelacyjnie charakter auta podkreśla lotka oraz 4 okrągłe i wyraźnie większe kominy niż w poprzedniku. Oprócz tego Lapiz Blue, który wyraźnie pokazuje, co to za auto (pewnie wszystkie Golfy, poza Golfem Suchara, zostały wyprodukowane w tym kolorze) oraz 19 calowa felga Estoril, która bardzo dobrze siedzi na aucie. Golf nadal pozostał Golfem. Jest w nim nadal więcej dyskrecji niż agresji, a to jest to, czego wielu użytkowników takiego auta szuka.

Czas na najważniejsze – czyli na jazdę. Nie umiem Wam powiedzieć, czy mówimy tu o ewolucji czy rewolucji, bo dla mnie, czyli użytkownika 7R różnice są kolosalne. I zacząć tutaj musimy od napędu, który ma możliwość rozdziału momentu na poszczególne koła, a dla bajerantów na okoliczne parkingi ma tryb drift. Ten drugi był dla mnie mniej interesujący, bo auto nawet na mokrym miało tyle przyczepności, że ciężko było wprowadzić go w poślizg i raczej pozwala on lekkim slajdem opuścić posesję niż bawić się w uczestnika D1 GP. Plusem jest to, że działa i nie trzeba zgody wieży kontroli lotów jak w Mercedesie A45 AMG, w którym ani razu rzeczonego trybu drift nie udało mi się odpalić, bo za każdym razem był jakiś foch. Z kolei nie działa tak jak w Focusie RS, gdzie faktycznie samochód zamiatał tyłkiem, aż miło. Wracając do najważniejszego, czyli skuteczności napędu – samochód w porównaniu do poprzednika skręca! Dużo dalej postawiona jest granica, gdzie staje się podsterowny i różnica jest bardzo zauważalna. Szybkie pokonywanie zakrętów jest jeszcze przyjemniejsze i limity są przesunięte jeszcze dalej. Różnica jest tak duża, że tutaj napisałbym raczej o rewolucji. Dodatki takie jak krótszy 2 bieg niż w 7,5 to kosmetyka. Porównywaliśmy na prostej 7,5 oraz 8. Przy idealnie takim samym starcie na koniec przy 200 km/h jest może pół auta różnicy. Wyraźnie widać jak na drugim biegu samochód zdobywa przewagę, by potem utrzymywać ją do końca. Na pewno duża różnica względem 7R, które ma 6 biegów, ale to już dało się zauważyć porównując do 7,5 i tutaj z kolei różnica jest kolosalna, bo 7,5 robi 7R o długość pociągu TLK. A niby tylko 10 KM różnicy… Tutaj kolejne 10KM nie przełożyło się w 8 na taką różnicę. Patrząc na przyspieszenia to względem 7R rewolucja, względem 7,5 – kosmetyka.

Ma wszystkie filtry, żeby foki i inne dzikie zwierzęta nie wymiotowały od zanieczyszczeń, a podkreśla wyraźnie charakter samochodu i sygnalizuje wszystkim dzieciom w okolicy żeby rozglądały się przed wejściem na pasy.

Emocje? Jest ich więcej niż w poprzedniku. Na pewno dlatego, że jest szybszy, szczególnie w zakrętach, ale także dlatego, że opcjonalny Akrap strzela tak głośno, że dziwne, że jest to legalne. Strzały są za każdym razem inne i to co się zmieniło… Teraz strzela praktycznie tylko po odpuszczeniu gazu, charakterystyczne pufnięcia przy przebijaniu biegów (DSG farts, z których znane są Golfidła) są niemalże niesłyszalne. Dlaczego też tak rozpuszczam się nad tym wydechem skoro są przecież na rynku akcesoryjne i wyjdą taniej. Tutaj jest samochód z fabryki i jest gwarancja. Jest to dla mnie zaskakujące, że auto wyjeżdżające z salonu może zrobić tyle hałasu. Ja się ubawiłem. Jak na 4 cylindry to jest naprawdę przyjemnie. Ma wszystkie filtry, żeby foki i inne dzikie zwierzęta nie wymiotowały od zanieczyszczeń, a podkreśla wyraźnie charakter samochodu i sygnalizuje wszystkim dzieciom w okolicy żeby rozglądały się przed wejściem na pasy.

A teraz – cyferki – tak się podnieciłem ogólnymi wrażeniami, że zapomniałem o matmie.

2.0 pojemności pozostało bez zmian. Oprócz tego wspomniany 7 biegowy automat o dwóch sprzęgłach i nowy system napędu. Ostatecznie według papieru 320 KM i 420 Nm czyli kosmetyczny przyrost względem poprzednika. Wyraźnie lepiej wygląda moment, bo jest aż 40 Nm przyrostu, ale przy użytkowaniu te wartości są średnio wyczuwalne. 4,7 do setki? Norma. Spalanie? Dokładnie tak jak poprzednik, moje użytkowanie to 13-17, można zejść do 10, można zrobić 25. Da się na pewno przejechać 400 km na baku i jest to niewątpliwa zaleta.

Cena?

Zaczyna się od 200. Poprzednika ciężko było na 200 wzbić w konfiguratorze, teraz od 200 się zaczyna. Trochę ponad 3 kosztuje niebieski lakier Lapiz, którego prawdopodobnie wybiorą wszyscy (poza kolegą Sucharem, naturalnie pozdrawiam) i który mi się bardzo podoba. Do koszyka. 3,5 tysia kosztują obręcze 19-calowe Estoril w kolorze czarnym (ale są też w pakiecie R). Nadal nie nauczyłem się, że niski profil to nic dobrego. Do koszyka. Ledowe reflektory Matrix – 4 tysiące. Lubię widzieć w nocy, do koszyka. Po dorzuceniu kilku bajerów takich jak pakiet R Performance za 10 k (270 km/h progresywny układ kierowniczy, obręcze 19 cali) oraz Akrapovic za 16 i DCC za 3,6 mamy już 233 po uwzględnieniu rabatu. Do tego niezbędnik – Keyless, lepsze audio – Harman Kardon i jednostka Discover Pro i już 244. Blisko 250 tysięcy za Golfa. Teraz łapiecie się za głowę i wyłączacie kompa w panice. Niestety cały rynek poszedł w tym kierunku. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Wyobraźcie sobie, że nowe Audi RS3 zaczyna się od 280 czyli ostatecznie wyjdzie 350. Te ceny, które znaliśmy, to już se ne vrati. Koniec i kropka. Może kiedyś rabaty wrócą 😉

<Użytkownicy używanych siódemek zacierają ręce> Hehehe. <byznes>

A czy Golf będzie bestsellerem? Będzie. Jak będzie dostępność to będzie, bo ma teraz to czego brakowało mu w poprzedniku czyli mądry napęd. Jest szybszy i wszystkie nowinki technologiczne doganiają konkurencję. Skubaniec skręca, nadal jest szybki i może nawet dzięki akustycznym przebojom da odrobinę więcej poczucia, że jest autem usportowionym. W mojej ocenie jeszcze bardziej zbliżony do ideału. Myślę, że dla wielu to właśnie Golf 8R będzie wyznacznikiem standardu w tej klasie.

To się nazywa właściwe odświeżenie auta. Brawo VW!

Teraz kliknę te 70 drzew, które mogą zostać dzięki temu testowi zasadzone, żeby foki nie rzygały całymi dniami. VW prowadzi akcję, gdzie po każdym teście samochodu spalinowego sadzi drzewa, tam gdzie sobie wielmożny testujący wybierze. Kolejny powód do radości. Mógłbym nawet poudawać, że nie jeździłem jeszcze Golfem i przetestować jeszcze raz, a co.

Blog Comments

Some truly excellent blog posts on this web site, thanks for contribution.

Niconico MP3 hello my website is planet dari

asal indonesia hello my website is babak adu

Z see hello my website is kaki-kaki mobil

mới tập hello my website is habanero halloween

cabaret desire hello my website is negeri penghasil

ora tradução hello my website is nuôi rồng

Love bl hello my website is armor vs

brovegas slot hello my website is fifa soundtrack

Royalty hello my website is india netflix

I have learn some good stuff here. Certainly price bookmarking for revisiting. I surprise how so much effort you put to make this kind of magnificent informative site.

Thanks so much for providing individuals with a very pleasant possiblity to read articles and blog posts from here. It is often very terrific plus packed with fun for me and my office co-workers to search your blog particularly three times every week to find out the newest stuff you have got. And lastly, I’m also usually contented considering the sensational tricks served by you. Selected 1 tips on this page are absolutely the most beneficial we have all ever had.

I’m curious to find out what blog platform you happen to be utilizing? I’m having some minor security issues with my latest blog and I would like to find something more safe. Do you have any suggestions?

Add a comment

Related Blogs