Nowe Audi RS5 – test

Audi od zawsze miało talent do nietypowych pojemności. Modyfikowane 2,7 BiTurbo montowane w S4 i RS4 B5, czy kultowy turbodoładowany 2,2 (AAN) biją rekordy i szokują osiągami. Ten rok jest rokiem debiutu nowej jednostki o pojemności 2,9 litra. Ciekaw jestem, czy za 20 lat ten silnik będzie tak samo kultowy jak poprzednie z tych właśnie „niecodziennych” pojemnościowo.

Miałem to szczęście, że udało mi się pojeździć nowym Audi RS5 podczas Quattro Day w Poznaniu. Samochód ten wywoływał szał zarówno wśród pracowników jak i gości obecnych podczas wydarzenia. Piękny czerwony lakier i naprawdę dobrze nakreślona bryła. Pewne elementy takie jak rozmieszczenie i kształt końcówek wydechu pozostały na szczęście niezmienione względem poprzednika. Ale jak powinniśmy podejść do ulotnienia się dwóch cylindrów?

Co my tu gramy?

Dźwiękowo daje się odczuć wyraźna różnica na niekorzyść nowego RS5. Na szczęście ten model ma smaczki w swoim brzmieniu, których mogą poszukiwać przyszli nabywcy. W trybie Dynamic, na otwartych klapach, pod obciążeniem wydech strzela przy zmianie biegów natomiast przy odpuszczeniu gazu pozwala sobie na delikatny popcorn i serię krótkich strzałów. Dla odmiany, w trybie Comfort jest cichy jak na klasę premium przystało i zmienia się nie do poznania. Lepiej wybiera nierówności i faktycznie toczy się jak krążownik szos dla 70 latka.

W mojej ocenie w pierwszej kolejności należy sprawdzić to jak będzie brzmieć ten silnik z akcesoryjnymi układami wydechowymi, gdyż jest po prostu za cichy. Nie mogłem wyczuć nuty z jaką gra on naturalnie. Czuć ingerencję człowieka… Może jakiś ekolog siedzi pod maską w miejscu po dwóch cylindrach z palcem na ustach, pokazując pozostałym sześciu żeby powstrzymały się od nadmiernego jazgotu? Nie wiem, ale zabiłbym.

 

 

Czy nowe RS5 jest szybsze od starego? Na pewno zmieniła się jego charakterystyka, stało się bardzo neutralne w prowadzeniu i nie wydaje mi się, żeby w przypadku przeholowania chciało wyjechać przodem. Dużo lżejszy przód gwarantuje korzystny rozkład masy przesunięty bliżej środka pojazdu, a to przekłada się na bardzo przewidywalne prowadzenie. W sumie słowo „przewidywalne” to przymiotnik najlepiej opisujący prowadzenie nowego RS5. Jest szybkie i każdorazowo przy przesuwaniu granic w zakręcie jest spokojne i stabilne. Stały napęd na cztery koła ze specjalnym sportowym centralnym mechanizmem różnicowym zapewniają ciągłą trakcję. W sumie bardzo chciałbym przejechać się nowym modelem w warunkach zimowych. Niestety na taką przyjemność będę musiał jeszcze poczekać, aż uda mi się wymodlić śnieg.

 

Skrętna bestia

Gdy ruszyłem od razu uruchomiłem tryb Dynamic, ponieważ to właśnie do niego został stworzony ten samochód. Podczas manewrowania na parkingu kierownica chodziła bardzo miękko i delikatnie, natomiast, gdy tylko wyjechałem i odkręciłem kurek z fantazją automatycznie usztywniła się zmieniając się w magiczny ster precyzji. Duży opór gwarantuje bardzo dużą dokładność podczas szybko pokonywanych łuków. Skrzynia w trybie manualnym, grzejemy. Pierwsza ciekawostka: odcięcie. Przy ręcznej zmianie przełożeń i włączonym laptimerze (obrotomierz świruje i pojawia się w nim dodatkowa skala kolorów – zielony, żółty i czerwony) odcięcie może trwać w nieskończoność. Skrzynia nie przerzuci biegu. Nagły koniec przyśpieszania i zajebiste twarde odcięcie. O taaaak!

 

 

Kolejny bieg, przyśpieszanie must go on. Wstawanie od dołu też jest przyjemne, gdyż moc pojawia się dopiero w okolicach 3000 rpm, co potęguje wrażenie kopnięcia i nagłego odepchnięcia. Chwila moment i na zegarach pojawia się 200, przede mną długi łuk. Utrzymuję gaz na stałym poziomie i samochód jedzie jak przyklejony. Zmiana pasa na szybkim zakręcie nie zaburza stabilności samochodu, podczas, gdy ten z radosnym świstem przecina powietrze. Z zewnątrz słychać go umiarkowanie. Dudni przy redukcjach, strzela przy zmianach, ale na pewno daleko mu do hałasu generowanego przykładowo przez M4 z pakietem Competition. Znowu wraca temat wydechu. Na pewno da się coś z tym zrobić!

Kilka minut latania po zakrętach, redukcji, strzałów i maksymalnego skupienia utwierdziło mnie w przekonaniu, że Quattro to synonim stabilności. W tym przypadku dodatkowo bardzo szybki i rasowy. Samochód przyśpiesza do setki w 3,9 sekundy, co idzie odczuć w krzyżu podczas dynamicznego startu. Biegi zmienia tak jak trzeba – błyskawicznie. Tryb automatyczny jest niegłupi, ale na dobrą sprawę manualny daje największy fun i tylko takiego używałbym w tym aucie. Pozwala nam wywoływać w trybie instant wszelkiego rodzaju atrakcje akustyczne, a nie ukrywajmy może stać się to sensem życia (przynajmniej mojego) i powodem do otwarcia okien i przewietrzenia samochodu.

 

Królestwo alcantary

W środku mamy do czynienia z królestwem alcantary. Sama kierownica obita w ten sposób nie jest niczym szokującym. Ponadto świetnie leży w rękach i wydaje się mała, co dla mnie jest jej największym atutem. W sumie od razu, gdy się do niej złapałem to miałem wrażenie jakby mnie rozumiała. Zszokowało mnie natomiast obicie alcantarą gałki zmiany biegów. W sumie nazwanie tego tworu gałką to dosyć nietrafiony zabieg, gdyż przypomina raczej wajchę z promu kosmicznego. Nowy design tego elementu w Audi jest dosyć ciekawy i obsługuje się to całkiem normalnie. Innymi słowy – nie ma się czego bać. Do tego boczki oraz tunel wymoszczone alcantarą i ciemna podsufitka. Ogień w szopie. Fotele trzymają bardzo dobrze i są ładne. Składa się je za pomocą materiałowej łapki – takiej samej jak we wszystkich GT3 RS czy Caymanach GT4 do otwarcia drzwi. Szportowe znaczy się.

W sumie nawet nie wiem jak to podsumować. Najlepiej byłoby chyba zestawić Audi z największym konkurentem czyli z BMW M4, tutaj w pakiecie Competition, gdyż takim miałem okazję jeździć. M4 jest znacznie bardziej dzikie. M4 zmusza nas do ciągłej walki i koncentracji, jest pieprzonym wojownikiem. Audi z kolei jest atletą. Wyuczonym swoich sztuczek i każdorazowo wykonuje je z należytą precyzją. Trakcja jest zawsze, jest szybko w zakręcie i zachowane zostało to co dla Audi zawsze było charakterystyczne czyli ta stabilność emocjonalna. Nie wierzga przy 100 km/h i na pewno jest cichsze. W wydechu nie latają śrubki i da się przejechać niesłyszalnie. Który jest szybszy? Naprawdę nie widzę sensu, żeby na to pytanie odpowiadać… Trzeba mieć oba.

Blog Comments

The point of view of your article has taught me a lot, and I already know how to improve the paper on gate.oi, thank you. https://www.gate.io/vi/signup/XwNAU

mas4d alternatif hello my website is slot players

Gilthunder vs hello my website is busway koridor

absolem costume hello my website is muskurane video

formasi leicester hello my website is isoftbet linkedin

của Vietnamobile hello my website is komodo 99

skeleton video hello my website is vivabet slot

slot daya hello my website is Instadp net

shijitu hello my website is gra online

Control lyrics hello my website is black businessman

Add a comment

Related Blogs